Do pewnego momentu miałem nawet zamiar ten film komentować, analizować i spierać się z jego autorami. Od mniej więcej połowy przestałem mieć złudzenia - jest to "twórczość" tak samo płytka i głupia jak film "Pokłosie". Co łączy te filmy? Krytyka urojonej w pijackich omamach polskiej brutalności, narodowości, nietolerancji, albo demoralizacji? Nie - kompletna głupota.
Sam nie przepadam za Ukraińcami (ma to związek wyłącznie z rzezią wołyńską i neobanderyzmem - a o tym w filmie ani słowa), uważam się na prawicowca, konserwatystę i narodowca, ale do głowy by mi nie przyszło tak pie...nie jak twórcom tej lewackiej bzdury. Nigdy nie potraktowałbym w ten sposób żadnego Ukraińca, gdyby nie deklarował otwartej nienawiści do Polaków.
Dałbym jeden, gdyby nie to, że dużym atutem tego filmu byli aktorzy - trzeba przyznać, że grali świetnie... szkoda, że w takich ch.ym filmie. Tak, że sorry.
To chory film.